Czy studia są w życiu potrzebne? Jak się żyje bez wyższego wykształcenia w różnych krajach?

Dzisiejsi maturzyści mają naprawdę twardy orzech do zgryzienia. Jeszcze niedawno jasne było to, że jeśli tylko mamy szansę pójść na studia, powinniśmy to zrobić, ponieważ wyższe wykształcenie znacząco zwiększy nasze szanse na otrzymanie dobrej pracy. Dzisiaj nie jest to już tak oczywiste. Tytuł magistra znacznie się zdewaluował, a pracodawcy kładą coraz większy nacisk na doświadczenie zawodowe. Czy w związku z tym lepiej w ogóle nie rozpoczynać nauki w szkole wyższej, a zamiast tego od razu iść do pracy? A może studia wciąż mogą nam dać coś wartościowego? Czy wartość wyższego wykształcenia różni się w zależności od kraju, w którym mieszkamy i robimy karierę?

Studia – kiedyś a dziś

Powszechne opinie na temat tytułów naukowych zmieniają się z czasem. Jeszcze dekadę lub dwie temu osoba z wyższym wykształceniem mogła liczyć na pewne zatrudnienie na dobrym stanowisku. Powód był prosty: studia uchodziły za coś elitarnego, czego dostępują jedynie nieliczni. Na uczelnie dostawali się tylko najlepsi i najambitniejsi – reszta rozpoczynała pracę tuż po maturze, a nawet w ogóle do niej nie przystępowała. Wiele osób wybierało zasadnicze szkoły zawodowe, które być może nie wyposażały ich w szeroką wiedzę ogólną, jednak kończyły się zdobyciem konkretnej profesji. Nic dziwnego, że absolwenci szkół wyższych byli postrzegani jak wybrańcy, znacząco wyróżniający się na tle swoich rówieśników.

Trudno się również dziwić, że kiedy opisywane pokolenie dorosło na tyle, by mieć własne dzieci, nakłaniało je na jak najdłuższe kontynuowanie nauki. Rodzice dzisiejszych trzydziestolatków szczerze wierzyli, że jeśli ich potomstwo zdobędzie wyższe wykształcenie, będzie mogło być pewne swojej kariery. Nie przewidzieli jednak, że zbyt duża liczba osób decydujących się na studia (i kończących je z tytułem licencjata lub magistra) znacząco zmniejszy wartość dyplomu. Obecnie ogromna część ludzi znajdujących się na rynku pracy może pochwalić się wyższym wykształceniem. Jednocześnie okazało się, że nie zawsze stoją za nim konkretna wiedza i umiejętności. Niż demograficzny sprawił, że na uczelniach brakowało studentów, przez co przyjmowano nawet średnich uczniów, którzy zaniżali poziom nauczania. W dodatku spora część tego grona podejmowała studia nie ze względu na prawdziwą pasję czy chęć poszerzania wiedzy, a po to, by „zdobyć papier”. To z kolei dało początek takim nieuczciwym praktykom jak kupowanie prac dyplomowych od osób piszących je na zamówienie – studentom nie zależało bowiem na tym, by cokolwiek osiągnąć samodzielnie. Do satysfakcji wystarczył im dyplom, niezależnie od tego, w jaki sposób został zdobyty.

Oczywiście, rynek pracy szybko weryfikuje kompetencje stojące za dokumentami potwierdzającymi wykształcenie. Pracodawcy z czasem zorientowali się, że nie każdy magister jest osobą ponadprzeciętnie inteligentną, oczytaną i posiadającą wiedzę stosowną do wybranej profesji. Część z nich przestała więc opierać się na wykształceniu, starając się rekrutować przede wszystkim osoby mogące się pochwalić szerokim doświadczeniem zawodowym. Innym wspomniany „papier” po prostu przestał imponować, jednak wciąż uznawali go za konieczny warunek podjęcia pracy. Doprowadziło to do kuriozalnej sytuacji, kiedy nawet do wykonywania obowiązków sprzedawcy czy kelnera wymagane było legitymowanie się dyplomem wyższej uczelni. Dodatkowo oczekiwano jak największego doświadczenia oraz kursów doszkalających. Znowu największe szanse na dobrą pracę mieli tylko nieliczni: osoby, które podczas studiów jednocześnie pracowały i realizowały dodatkowe szkolenia. W praktyce często eliminowało to studentów bardzo trudnych, wymagających i czasochłonnych kierunków oraz tych mniej zamożnych, których nie było stać na udział w bezpłatnych stażach i wolontariatach (bo musieli w tym czasie zarobić na swoje studia na posadach niemających nic wspólnego z zawodem, którego się uczyli) i różnego rodzaju kursy.

Czy studia są w życiu potrzebne? Jak się żyje bez wyższego wykształcenia w różnych krajach? Blog o marketingu

Jak pracodawcy patrzą na wyższe wykształcenie?

Obecnie w Polsce można zauważyć kilka różnych tendencji dotyczących traktowania wyższego wykształcenia przez pracodawców. Z pewnością wiele zależy od zawodu, którego dotyczy rekrutacja. Są profesje, w przypadku których kierunkowe wykształcenie jest konieczne i nic nie zapowiada, by cokolwiek miało się w tej sprawie zmienić. Należą do nich m.in. prawnik, lekarz, psycholog, architekt czy wykładowca akademicki. Jeśli więc zależy nam na wykonywaniu któregoś z tych zawodów – nie mamy wyboru i musimy zdobyć stosowny dyplom. Istnieją jednak także takie posady, które możemy zdobyć bez wykształcenia, ponieważ znacznie istotniejsze są umiejętności (które możemy nabyć na różnego typu kursach, a nawet w domowym zaciszu) oraz doświadczenie zawodowe. Nie musimy ukończyć stosownej szkoły, jeśli zależy nam np. na karierze w branży IT, gastronomii, fotografii, grafice czy marketingu. Oczywiście, wiedza zdobyta podczas studiów z pewnością nam nie zaszkodzi i nic nie stoi na przeszkodzie, byśmy rozwijali swoją pasję poprzez uczęszczanie do szkoły wyższej. Jednak musimy być przygotowani na to, że nasi potencjalni pracodawcy mniej niż naszym CV będą zainteresowani posiadanymi przez nas praktycznymi umiejętnościami oraz przejawianym talentem. Z tego powodu coraz częściej rekrutacja polega na rozwiązywaniu różnego rodzaju zadań i problemów, co pomaga odróżnić osoby posiadające rzeczywiste zdolności od tych, które jedynie je deklarują.

Jeśli więc szukamy jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy studia są potrzebne, by poradzić sobie na polskim rynku pracy – nie znajdziemy jej. Tak naprawdę wiele zależy od branży, w której chcemy pracować oraz naszego podejścia do samego studiowania. Jeśli rozważamy studia, ponieważ nie wiemy, co chcemy robić w życiu i pragniemy przedłużyć beztroskie dzieciństwo lub wierzymy, że lepiej mieć jakikolwiek „papier” niż nie mieć żadnego – lepiej odpuścić sobie rekrutację na uczelnię i skupić się na odnalezieniu swojej drogi życiowej, np. próbując pracy w różnych profesjach i zdobywając doświadczenie na rozmaitych stanowiskach. Kto wie, może właśnie w ten sposób znajdziemy swoją prawdziwą pasję i odkryjemy dotąd nieznany talent? Jeżeli zaś już wiemy, co nas interesuje i czym chcielibyśmy się zajmować w przyszłości, warto odpowiedzieć sobie na pytanie: jakie działania najbardziej przybliżą nas do obranego celu? Czy wybrany przez nas zawód wymaga wyższego wykształcenia kierunkowego, czy może bardziej cenione są w nim umiejętności zdobywane w praktyce? Studia mogą być niezwykle ważnym i wartościowym doświadczeniem, które umożliwi nam spełnienie marzeń, jednak tylko wtedy, gdy wybierzemy je mądrze i potraktujemy poważnie. „Studiowanie dla samego studiowania” nie ma zaś żadnego sensu.

Jak sytuacja wygląda w innych krajach?

A jak jest w innych krajach? Czy sytuacja wygląda podobnie jak w Polsce? Zacznijmy od jednego z najpopularniejszych kierunków, do których emigrują nasi rodacy, czyli Norwegii. Ten skandynawski kraj słynie z bardzo wysokich zarobków – nawet niewykwalifikowani pracownicy wykonujący pracę fizyczną mogą tam liczyć na bardzo wysokie (zwłaszcza z naszego punktu widzenia) pensje. Oczywiście, wiążą się one również z wysokimi kosztami życia, jednak ogólny bilans i tak wychodzi zdecydowanie na plus. Z tego powodu wielu Polaków postanawia udać się tam bez większego przygotowania, wiedząc, że nawet mało poważane stanowisko zapewni im godziwy byt. W rzeczywistości jednak pracą w Skandynawii powinni się zainteresować również absolwenci studiów wyższych. Okazuje się bowiem, że Norwegia cierpi na brak wykwalifikowanego personelu. W tym państwie obowiązek edukacyjny trwa zaledwie 10 lat, a wielu norweskich 16-latów nie kontynuuje nauki po ukończeniu gimnazjum. Szacuje się, że 18 procent młodych ludzi nie poszło do szkoły średniej, nie mówiąc już o studiach. Oznacza to, że norwescy pracodawcy cierpią na niedobór pracowników legitymujących się dyplomem wyższej uczelni. To dobra wiadomość dla Polaków, którzy za granicą uchodzą za wykształcony, a do tego ambitny i pracowity naród. Okazuje się, że nasi rodacy to jedna z najlepiej wyedukowanych grup mniejszościowych w Norwegii. Bardzo istotna jest jednak znajomość języka norweskiego – bez umiejętności płynnej komunikacji tytuł licencjata czy magistra nie zda się na wiele. Z tego powodu wielu wykształconych Polaków wykonuje tam prace niezgodne ze swoim zawodem, np. pełni obowiązki pomocy kuchennej, personelu sprzątającego czy pracownika budowlanego.

Czy studia są w życiu potrzebne? Jak się żyje bez wyższego wykształcenia w różnych krajach? Blog o prowadzeniu firmy

 
Nieco inna sytuacja ma miejsce w innym lubianym przez naszych rodaków kierunkiem emigracyjnym, czyli w Wielkiej Brytanii. Tam również niezwykle ceni się polskich specjalistów, zwłaszcza tych związanych z ochroną zdrowia, a także inżynierów z branży elektrycznej, energetycznej, motoryzacyjnej oraz ochrony środowiska. Pamiętajmy jednak, że aby wykorzystać wykształcenie zdobyte w Polsce, musimy potwierdzić swoje kwalifikacje w NARIC (co jest usługą płatną). Ponadto w innych branżach wyższe wykształcenie bardzo rzadko wymieniane jest jako konieczny warunek objęcia stanowiska. Znacznie bardziej cenione są umiejętności praktyczne, doświadczenie, a także zapał i chęć do pracy. Stosunkowo łatwo jest awansować, pnąc się po kolejnych szczeblach kariery i stopniowo zdobywać uznanie pracodawcy. Jeśli ten ostatni zobaczy w nas potencjał, prawdopodobnie chętnie pomoże nam poszerzeniu naszych kwalifikacji już w trakcie pracy dla firmy: sfinansuje część czesnego, umożliwi poświęcanie odpowiedniej ilości czasu na naukę itp. Chęć rozwoju i zdobywania wykształcenia jest bardzo ceniona na tamtym rynku. Trudno porównać tę sytuację do tego, co dzieje się w Polsce, gdzie firmy niechętnie wspierają swoich studiujących pracowników, wymagając od nich pełnej dyspozycyjności i zaangażowania, uznając edukację za ich prywatną sprawę.

Jak widać, nie istnieje jedna odpowiedź na pytanie o to, czy warto kontynuować naukę po maturze oraz czy studia są nam w życiu naprawdę potrzebne. W rzeczywistości każdy z nas może kształtować swoją karierę w zupełnie inny sposób. Jeśli rozejrzymy się w swoim najbliższym otoczeniu, z pewnością dostrzeżemy osoby o diametralnie różnych historiach. Jedni skończyli studia, ale dostrzegli, że nie są one cenione przez potencjalnych pracodawców i obecnie pracują w zawodzie zupełnie niezwiązanym ze swoim doświadczeniem. Dla innych studia były naturalnym i nieodłącznym elementem obranej drogi zawodowej. Wszystko zależy zarówno od miejsca, w którym mieszkamy, jak i wybranego zawodu, tego, jak przykładaliśmy się do studiów i czym zajmowaliśmy się w ich trakcie oraz prestiżu danej uczelni. Przed podjęciem decyzji o kontynuowaniu nauki z pewnością warto zorientować się w aktualnej sytuacji na rynku pracy oraz specyfice profesji, którą chcielibyśmy wykonywać.

Komentarze