
Coraz więcej młodych osób woli przeznaczać swój czas na przebywanie w wirtualnym świecie i odbiega od rzeczywistości. Co im to daje? Może są wtedy bardziej szczęśliwi? Dla nastolatków liczy się to, że jeśli wrzucą coś do sieci, to reakcję zwrotną na publikowane treści będą mieli natychmiast. Istotny jest dla nich także fakt, że ten odbiór treści da się zmierzyć – liczbą polubień, udostępnień, komentarzy. To może wpływać na poczucie własnej wartości, szczególnie u osób młodych.
Kim są influencerzy?
Kim są influencerzy? Skutecznie wpływają na opinię innych, a ich pozytywna rekomendacja często warta jest więcej niż wysokobudżetowa kampania reklamowa. Influencerzy umiejętnie budują wokół siebie grupę lojalnych odbiorców, z którymi łączą ich silne relacje i zainteresowania. W znacznie szerszym kontekście influencer już nie tylko wpływa, ale także posiada trwałe relacje z masowymi odbiorcami, którzy bardzo silnie się z nim utożsamiają. Wyrażonym przez siebie zdaniem potrafi umiejętnie oddziaływać na opinie skupionej wokół swojej osoby społeczności. Zamiennie możemy określać taką osobę przywódcą bądź liderem opinii. Influencer musi publikować treści i być aktywny w mediach społecznościowych, gdzie przede wszystkim buduje swoją markę. Wpływowy lider musi być na bieżąco z newsami z branży, a ponadto chętnie dzielić się swoją opinią, wiedzą, czy doświadczeniem.
Jak my postrzegamy takiego influencera? Coraz częściej młodzi ludzi sięgają po telefon i sprawdzają Instagram tylko po to, aby zobaczyć relację influencerów z ich zwykłego dnia. Wolimy godzinami oglądać cudze życie, ich proste codzienne sprawy i zapominamy o tym, co dzieje się wokół nas. Wszystko inne schodzi na drugi plan. Czy to jest normalne? Jedni powiedzą, że to ich podbudowuje, że lubią słuchać takich rzeczy, a inni są wręcz przerażeni wiadomością, ile czasu ludzie potrafią spędzić w social media na oglądaniu
Facebook udostępnia narzędzia, dzięki którym możemy umieszczać w sieci informacje o swojej osobie. Podajemy je do wiadomości publicznej bądź dla grona wybranych przez siebie znajomych. Początkowo relacje w serwisie miały charakter typowo przyjacielski i odzwierciedlały rzeczywiste stosunki. Obecnie jest to sposób na kształtowanie swojego wizerunku w sieci. Co ciekawe, z możliwości tej korzystają zarówno profesjonalne firmy, jak i ludzie młodzi. Jest wiele powodów, dla których różne osoby podejmują aktywność na portalach społecznościowych. Wśród najbardziej popularnych jest chęć podtrzymania znajomości bądź nawiązanie nowych, pragnienie dzielenia się z innymi swoimi przeżyciami czy chęć uzyskania popularności. Niektóre osoby twierdzą, że korzystanie z tego rodzaju narzędzi może pomóc wzmocnić ich pozycję na rynku pracy. Dla firm jest to możliwość zarządzania swoją marką.
Dla młodego pokolenia świat wirtualny jest tak samo realny
Dla młodego pokolenia świat wirtualny jest tak samo realny. Emocje przeżywane w świecie wirtualnym są jak najbardziej prawdziwe. Negatywny komentarz napisany na przykład pod postem na Facebooku jest dla nich tym samym, co ten sam komentarz wypowiedziany twarzą w twarz. Usunięcie z grona znajomych jest tym samym, co powiedzenie: nie chcę się z tobą już dłużej kolegować, nie odzywaj się do mnie.
Jak to jest z tzw. hejtem? Coraz częściej słyszy się, że popularne osoby są hejtowane, czyli pod ich zdjęciami zamieszczane są negatywne komentarze, które mają na celu upokorzenie i ośmieszenie. Jak to wpływa na takie osoby? Osoba hejtowana bardzo często załamuje się w takiej sytuacji, ponieważ nie uznaje krytyki. Nie potrafi przyjąć do świadomości, dlaczego ktoś jej to robi. Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego hejterzy zamieszczają takie wiadomości na profilach? Jest wiele osób, które chcą sprawdzić wytrzymałość psychiczną danej osoby. Chcą zobaczyć, jak bardzo jest silna, żeby przetrwać w tym wirtualnym świecie. Czy bolesny komentarz zaboli ją na tyle mocno, że przestanie rozmawiać do kamery i dzielić się z innymi swoimi przeżyciami? Jest wiele osób, które właśnie tak by zrobiły. Zamykają się w sobie i uszczęśliwiają tym samym osoby, które ją krytykowały w tym, co robiła. Jednak jest też wiele takich ludzi, których negatywne wiadomości tylko podbudowują. Stają się wtedy silniejsze i odporniejsze, przez co brną coraz głębiej w świat social media, pogrążając tym samym krytyków.

Co właściwie daje publikowanie swoich zdjęć w sieci?
Co właściwie daje publikowanie swoich zdjęć w sieci? Jedni robią to raz na pół roku i czują, że jest to w zupełności wystarczające. Jednak w dzisiejszych czasach coraz większą popularnością cieszą się ludzie, którzy nie wyobrażają sobie dnia bez wrzucenia zdjęcia, lub zrelacjonowania swojego dnia na Instagramie, najmniejszymi prostymi sprawami. Taka osoba ma wrażenie, że jeśli nie wrzuci co chwilę czegoś nowego, to będzie się z tym czuła źle. Wrzucenie do social media nowego zdjęcia pociąga za sobą liczbę polubień, a tym samym daje akceptację społeczną. Dla takich ludzi liczba polubień jest rodzajem akceptacji, liczy się ich ilość – wtedy jesteś lubiany w sieci. Tylko po co tak robić? Może tak naprawdę ktoś nie akceptuje siebie w pełni i pozytywne komentarze oraz ilość polubień go podbudowują? Może wtedy odnajduje poczucie własnej wartości? Trudno powiedzieć, że wrzucenie selfie jest jednoznacznie złe czy dobre, chodzi o to, jaką to funkcję spełnia, po co ktoś to robi.
Jednym z powodów takiego zachowania może być niska samoocena. Jeśli młody człowiek, uczący się w gimnazjum czy w liceum, nie funkcjonuje w social media, to może się on czuć wykluczony z grupy, wyobcowany. Natomiast jeśli już ktoś jest obecny w social media i używa portali społecznościowych, to raczej trudno nie być tam ocenianym. Bo trzeba tam jakość zaistnieć, wrzucić jakieś zdjęcie. A kiedy wrzuci się zdjęcie, to od razu zwiększa się liczba polubień i komentarzy (chociaż nie zawsze są one pozytywne). Tak więc szukanie potwierdzenia własnej wartości w social media częściowo jest związane z naszymi cechami osobowościowymi.
Mark Zuckerberg stworzył produkt bardzo prosty i intuicyjny, zarazem dający wiele możliwości i ułatwiający wiele spraw. Facebook (bo o tym produkcie mowa) to idealne miejsce na interakcję. To miejsce, w którym można bardzo szybko i w prosty sposób podzielić się ze znajomymi swoimi sukcesami, zdjęciami z wakacji, z imprezy, dosłownie wszystko, co nam tylko wpadnie do głowy i to za pomocą zaledwie kilku kliknięć. Nawet policja opiera swoje działania o Facebooka, próbując odnaleźć osoby zaginione lub przestępców. To również dużo prostszy i szybszy sposób na komunikację ze znajomymi, którzy są oddaleni od nas, często setki czy tysiące kilometrów. Na Facebooku można zaczerpnąć opinii, czy zadać pytanie na różnych grupach lub na swojej tablicy, wszystkim znajomym naraz.
Jednak niesamowite jest to, jak od lat 90 tak bardzo zmieniła się komunikacja społeczna, jak ludzie z życia realnego przenieśli się do świata wirtualnego, świata emotikonek, memów, gifów i postów. Social media, a zwłaszcza Facebook zagościły w naszym życiu na dobre. Komunikacja stała się szybsza i prostsza, lecz można odnieść wrażenie, że jest płytsza, brakuje jej klimatu i uczuć, które na przykład towarzyszyły podczas oczekiwań, czy nasz list doszedł i czy przyjdzie odpowiedź od rodziny, od przyjaciół, od miłości. Ludzie zamienili listy i pocztówki ze znaczkami na zdjęcia umieszczane na tablicy Facebooka z emotkami i hasztagami. Już się nie zbiera kartek, zdjęć i starych listów jako pamiątki. Teraz są posty i wiadomości na Messenger, do których nikt nie wraca. Zaciera się komunikacja, oparta na słowach werbalnych i gestach, na mimice twarzy i spojrzeniach, które nie raz zastępują setki słów. Bliskość drugiej osoby zastąpiły komputery, telefony i tablety. Posługujemy się perfekcyjnie najnowszą technologią, ale coraz trudniej jest nam się dogadać w cztery oczy.
Dodajesz do znajomych lub obserwujesz osoby, których tak naprawdę nie znasz?
Dodajesz do znajomych lub obserwujesz osoby, których tak naprawdę nie znasz? Po co to właściwie robić? Na Instagramie panuje trend „like za like” lub „follow za follow”. Dzieje się to po to, aby mieć jak najwięcej polubień, lub jak najwięcej obserwatorów. Myślimy w taki sposób: mam dużo znajomych-jestem lubiana. Jestem lubiana–czuję się dobrze. Pytanie tylko, do czego ta aprobata jest potrzebna… Być może tacy ludzie mają problem z akceptacją swojej osoby, może czują się niepewnie? Może jest też tak, że te osoby czują się zagrożone, odrzucane w świecie realnym, może mają coś w swoim życiu, czego inni nie akceptują. Wtedy social media dają im możliwość nadrobienia tego, czego nie mogą zyskać w świecie realnym. Innym z kolei to nie jest potrzebne. Nie wszyscy potrzebują takiej aprobaty społecznej, część osób ukrywa liczbę znajomych w social media. Może być tak, że mają poczucie własnej wartości na tyle silne, że nie potrzebne jest im to, czy jakaś osoba polubi ich zdjęcie, czy nie. Nie potrzebują dostawać tej akceptacji z zewnątrz.
Przerwa od social media?
Przerwa od social media? Możliwe, ale ciężkie do realizacji. Nawet gdy postanowimy przez cały dzień nie zerkać na Instagram, nie oglądać zdjęć ani relacji, to z pewnością myślimy o tym nieustanie. Bo w końcu, może akurat w tym momencie ktoś komentuje nam zdjęcie, lub przybywają nowe polubienia? Może ma miejsce rozgorzała dyskusja pod jakimś naszym postem i to się dzieje, teraz kiedy nas tam nie ma. W związku z tym trudno zalecić nawet takie wylogowanie się, bo social media funkcjonują całą dobę. Musiałoby nas tam w ogóle nie być, co jest raczej w dzisiejszym świecie niemożliwe. Często korzystając z innych portali, wymagane jest logowanie przez social media, na przykład aktywacja konta przez Facebooka. Trudno wyobrazić sobie współczesny świat bez funkcjonowania w sieci, bez korzystania z poczty elektronicznej. W związku z tym cały czas jesteśmy offline i online.
Rozwój technologii i postęp ewolucyjny są bardzo ważne. Gdyby nie one, dalej prowadzilibyśmy koczowniczy tryb życia. Jednak wszystko trzeba stosować z głową, a nie łykać bezmyślnie. Social media w dużym stopniu kierują naszym życiem. Nie pozwólmy więc, by polubienia wpłynęły na naszą samoocenę. Czy jest ich tysiąc, czy tylko jedno – samoocena powinna być stała i zbudowana na mocnych podstawach – wewnętrznym przekonaniu, że jesteśmy w porządku niezależnie od tego, czy publikując zdjęcie na portalu społecznościowych, skorzystamy z filtra czy nie…
Komentarze